
(Podatkowy) diabeł w szczegółach
Barierami podatkowymi, które według SRRK wstrzymują rozwój rynków kapitałowych są m.in. brak zachęt podatkowych, i wymogi administracyjne, które zniechęcają do wejścia na rynek kapitałowy oraz niska popularność programów akcjonariatu pracowniczego.
Działaniami nastawionymi na eliminację tych barier, według SRRK mają być zachęty podatkowe dla emitentów, inwestorów oraz pośredników, a także usprawnienia w zakresie administracji skarbowej.
Emitentom proponuje się zwolnienie z podatku u źródła odsetek należnych z tytułu euroobligacji dopuszczonych do obrotu na rynkach regulowanych lub wielostronnych platformach obrotu (ASO) w Unii Europejskiej oraz wyeliminowanie barier dotyczących obowiązku przedstawiania certyfikatów rezydencji dla każdego posiadacza obligacji.
SRRK sygnalizuje wprowadzenie preferencji podatkowych dla nowowprowadzanego instrumentu finansowania – obligacji rozwojowych, które pozwolą na stworzenie alternatywnego źródła finansowania infrastruktury regionalnej i ogólnokrajowej.
SRRK proponuje „ulgę IPO”, polegającą na jasnych, ustandaryzowanych i prostych regułach odliczeń podatkowych wszystkich kosztów pierwszej oferty publicznej do wysokości 125% poniesionych, w tym opłat sądowych, notarialnych, giełdowych, które w obecnym stanie prawnym nie podlegają odliczeniu. Ulga IPO ma być ograniczona pułapami kosztów podlegających odliczeniu w celu uniknięcia sztucznego zawyżania kosztów doradztwa.
SRRK przewiduje również zwolnienie zysków ze sprzedaży akcji pracowniczych (w tym programów motywacyjnych dla kadry kierowniczej) z podatku od zysków kapitałowych. Zwolnienie będzie limitowane – roczny limit ulgi dla jednego podatnika oraz minimalny okres utrzymywania akcji, uprawniający do ulgi.
Zachętą dla szerszego grona inwestorów indywidualnych ma być możliwość kompensacji strat kapitałowych poniesionych w związku z inwestycjami w jedne instrumenty finansowe zyskami z innych instrumentów finansowych (w szczególności z jednostek uczestnictwa w otwartych funduszach inwestycyjnych). . Wyłączone z możliwości kompensacji mają być instrumenty o typowo spekulacyjnym charakterze. Proponowane jest również obniżenie podatku od dywidendy z poziomu 19% do 9% dla zysków kapitałowych od inwestycji utrzymywanych przez okres dłuższy niż 36 miesięcy. Przewiduje się określenie limitu kwotowego, uprawniającego do stosowania niższej stawki podatku.
Ostatnią zachętą dla inwestorów ma być zmiana obowiązującego sposobu opodatkowania odsetek od obligacji, w sposób który zapewni analogiczny poziom opodatkowania niezależnie od tego, czy inwestor nabywa obligacje na rynku pierwotnym czy wtórnym.
Dodatkowo, SRRK zauważa , że podatek od niektórych instytucji finansowych w obecnym kształcie może zniekształcać ceny na krajowym rynku obligacji sprzedawanych/skupowanych w transakcjach bezwarunkowych, i może przyczyniać się też do zdobycia przez zagraniczne banki przewagi konkurencyjnej względem banków krajowych, te zmuszać zmieniania ich strategii handlowych na korzyść zagranicznych podmiotów. W związku z powyższym, proponuje się zwolnienie środków otrzymanych w wyniku transakcji repo z podatku od niektórych instytucji finansowych, pod warunkiem spełnienia przez nie określonych warunków.
Do proponowanych usprawnień w zakresie administracji skarbowej dla emitentów proponuje się centralizację procesów dla wyrażających tym zainteresowanie emitentów oraz harmonizację zasad podatkowego traktowania obligacji (dla obligacji wyemitowanych przed i po 2015 r.).
Rozbudzone apetyty – nasz komentarz
Autorom projektu, mimo słodyczy w tegoroczny Tłusty Czwartek udało się rozbudzić apetyty uczestników rynku kapitałowego. Zachęty podatkowe przedstawione w ramach SRRK mogą być skuteczne, o ile szczegółowe rozwiązania legislacyjne będą atrakcyjne.
Bardzo pożądane zmiany, takie jak obniżenie opodatkowania dywidend z 19 do 9% ulgi dla akcji pracowniczych, czy wprowadzenie „Ulgi IPO”, już teraz spotykają się z komentarzami o przewidywanych zbyt dużych ograniczeniach w stosowaniu planowanych zachęt podatkowych. Ograniczenia zapewne są konieczne z powodu przewidywalności ich efektu na wpływy budżetowe, jednak ich skalibrowanie może diametralnie wpłynąć na końcowy efekt zachęt podatkowych. Warto by nowe zachęty były dobrze skrojone i faktycznie pomagały w rozwoju rodzimego rynku kapitałowego, promowały oszczędzanie i inne oczekiwane przez państwo aktywności przedsiębiorców, inwestorów, emitentów i pośredników.
Korzystnie należy ocenić postulat znoszenia barier podatkowych. Usunięcie ograniczeń co do rozliczania kosztów IPO to zdecydowanie dobry pomysł naprawczy i kierunek w dobrą stronę. Na aprobatę zasługuje również szersza możliwość kompensacji zysków i strat u indywidualnych inwestorów, choć w tym zakresie potrzebna jest większa reforma systemowa.
Zwolnienie z podatku u źródła (WHT) euroobligacji zapewne będzie korzystne dla emitentów. Jednakże, przy wdrożeniu proponowanych zachęt do polskiego systemu podatkowego, mnożą się wątpliwości – czy pomysł ten nie będzie skazany na porażkę, ze względu na nowe, wyjątkowo zbiurokratyzowane, skomplikowane i niejasne przepisy o WHT? Czy euroobligacje zostaną uznane za schemat podatkowy, wymagający obowiązkowego raportowania w związku z polskimi przepisami MDR, czy może nawet za próbę unikania opodatkowania? Wcześniejsza odpowiedź na te pytania pozwoli na oszacowanie skuteczności tego pomysłu.
Dalej można postawić pytanie, czy brak WHT powinien być wąską zachętą podatkową, ograniczającą się tylko do niektórych obligacji, czy może należy postulować szersze zniesienie barier dla polskich emitentów, a nawet pożyczkobiorców? Rozszerzenie tej zachęty niewątpliwie wiązałoby się z potrzebą przebudowania podatku u źródła w polskim wydaniu, co przy obecnym nastroju decydentów nastawionych na walkę z unikaniem opodatkowania może być trudne do przeforsowania.
Bonus w postaci faktycznego „współfinansowania przez budżet państwa” kosztów pierwszej oferty publicznej w postaci możliwości obniżenia dochodu do opodatkowania o dodatkowe 4,75% z kosztów IPO (19% z 25%) raczej nie przesądzi o podjęciu decyzji o wejściu na giełdę – zwłaszcza jeśli koszty IPO będą relatywnie wysokie, przy jednoczesnym możliwym przyjęciu niskiego limitu kwalifikowanych wydatków. Kwestią wymagającą szerszego spojrzenia jest odpowiedź na pytanie, czy na popularność stosowania Ulgi IPO pozytywnie wpłynie obowiązek raportowania jej jako schematu w zw. z regulacjami MDR.
Ulga dla akcji pracowniczych (o ile nie będzie zbyt skromna) może być faktyczną zachętą o wymiernych korzyściach finansowych dla spółek i pracowników, głównie z powodu efektu motywacyjnego, retencyjnego i rekrutacyjnego. Jej adwersarze mogą obawiać się niższych wpływów podatkowych, jednak to nie musi być gra o sumie zerowej. Korzyści z rozwoju akcjonariatu pracowniczego mogą być dużo większe dla gospodarki (choć trudniej mierzalne w krótkim okresie), niż ewentualne chwilowe umniejszenie wpływów podatkowych do budżetu. Pomysł jest dobry – trzymamy kciuki za przemyślane i atrakcyjne skalibrowanie legislacyjne tej ulgi oraz jej szeroką popularyzację.
Obniżenie obciążeń podatkowych dla dywidend, teoretycznie powinno zachęcić inwestorów do długoterminowego oszczędzania. Badając aspekty rynkowe, jest szansa na dalszą poprawę sytuacji – w 2017 roku aż 200 spółek spośród 482 aktywnych na GPW wypłaciło dywidendy (41,5%). To historyczny rekord zarówno, pod względem liczby spółek, jak i odsetku płacących. Bardzo cieszy fakt, że nie jest to jednorazowy wyskok ponad normę, ale trend, który trwa już od 10 lat. Z drugiej strony pożądanym byłoby, gdyby podobna ulga dotyczyła także zysków ze sprzedaży instrumentów finansowych i odsetek (nawet pod pewnymi racjonalnymi warunkami i limitami). MF mogłoby pójść dalej i rozważyć wprowadzenie rocznego limitu zwolnionych dywidend oraz zysków kapitałowych czy progresję opodatkowania w zależności charakteru inwestycji (np. w ujęciu danego horyzontu czasowego – krótkoterminowe zyski spekulacyjne mogłyby być opodatkowane bardziej niż długoterminowe inwestowanie celem gromadzenia oszczędności) i skali zysków z inwestycji z instrumenty finansowe. Wymagałoby to przeprowadzenia szerszej, ale bardzo oczekiwanej reformy reżimu opodatkowania zysków z inwestycji i oszczędności. Dobra reforma tzw. podatku Belki w naszej opinii byłaby realną zachętą do zainteresowania Polaków w rodzimy rynek kapitałowy.
Dotychczasowe ulgi tj. IKE czy IKZE, choć stanowiące krok w dobrym kierunku, jednak z powodu ich relatywnie małej popularności być może wymagają uatrakcyjnienia przez zwiększenie limitów czy poszerzenie wachlarza dopuszczalnych inwestycji, a może także promocji tej formy inwestowania, w tym także przez edukację.
Ciekawym rozwiązaniem byłoby rozszerzenie zakresu możliwych inwestycji IKE/IKZE np. inspirując się rozwiązaniami zachęt podatkowych innym państw, dla specjalnych rachunków inwestycji oszczędnościowych– np. wprowadzając zwolnione z opodatkowania oraz relatywnie bardziej oprocentowane rachunki obligacji dla młodych osób, także niepełnoletnich, promując w ten sposób oszczędzanie w zinstytucjonalizowanych formach rynku kapitałowego od najmłodszych lat. Propozycja zakłada możliwość inwestowania z początku w bezpieczne formy gwarantowane przez Państwo. To, połączone z edukacją o finansach, rynkach kapitałowych dałoby dalszą możliwość inwestycji w innowacyjne formy pośrednictwa finansowego w formie platform P2P (w odpowiedniej formie zinstytucjonalizowania, pod odpowiednim nadzorem dla bardziej doświadczonych osób. ). Innym pomysłem może być promowanie oraz wspieranie (także zwolnieniami podatkowymi i dopłatami) oszczędzania na zakup pierwszego mieszkania (jako inne wydanie kas mieszkaniowych, w formule bliższej IKE czy IKZE).
Mimo powyższych uwag należy stwierdzić, że propozycja obniżenia podatku dla dywidend oraz większa kompensacja zysków i strat z różnych wehikułów inwestycyjnych/oszczędnościowych, a także pozostałe propozycje zamieszczone w SRRK to dobre pomysły i pożądany kierunek zmian. Życzymy Ministerstwu Finansów więcej odwagi, wsłuchania się w puls rynku i dalszych, skutecznych analiz prowadzących do wypracowania dobrych rozwiązań.
Pomimo, że SRRK ma być przyjęty najwcześniej za 3 miesiące (jak poinformowała Minister Finansów 14 marca PAP Biznes), to już z rynku słychać sygnały, że są to zmiany zdecydowanie zbyt nieśmiałe. W naszej opinii należy jednak poczekać z finalnymi ocenami propozycji do chwili zaprezentowania ich ostatecznego kształtu.
Co ciekawe, SRRK zawiera słuszny postulat usprawnienia procesu legislacyjnego poprzez unikanie „gold – platingu”, czyli przyjmowania w krajowym obrocie prawnym rozwiązań bardziej restrykcyjnych lub dalej idących niż wynika to literalnie z danego unijnego aktu prawnego. Pozostaje ufać, że autorzy nowych przepisów także podatkowych wezmą go poważnie pod uwagę.
Mimo wątpliwości co do ostatecznego kształtu pomysłów z SRRK, propozycje zachęt podatkowych należy ocenić pozytywnie.
Pozostaje nam czekać i liczyć na więcej.
Autorzy: Maciej Fiedorczuk – aplikant adwokacki i Maciej Grzymała – doradca podatkowy